Uczniowie edukacji wczesnoszkolnej brali udział w X Powiatowym Konkursie „Mój przyjaciel pies”. Konkurs odbywał się pod honorowym patronatem Głogowskiego Stowarzyszenia Literackiego oraz Marii Czerwińskiej – założycielki Fundacji Przyjaźni Ludzi i Zwierząt CZE-NE-KA, treserki zwierząt grających w filmach i telewizji, Kawalera Orderu Uśmiechu. Polegał na opisaniu swoich przygód, wrażeń, wzruszeń i wszystkich innych emocji, których źródłem jest pies. Udział w konkursie wzięli:
Marcel Kotwas z klasy 1a
Filip Maćkowski z klasy 2a
Weronika Cierpikowska z klasy 3a
Artur Niedzwiedzki z klasy 3a
Pola Jóźwiak z klasy 3a
Julian Stępniak z klasy 3a
Aleksandra Maciejewska z klasy 3a
Kamil Rospara z klasy 3b
Miło jest nam poinformować, że w kategorii proza i poezja klas I-III , 3 miejsce zajął Filip Maćkowski z klasy 2a który napisał prozę. Oto ona:
„Podróże z psem”
Mam na imię Filip i mam osiem lat. Moim najlepszym przyjacielem, jest mój
pies, który nazywa się Neptun. Jego oczy są bardzo błękitne jak planeta o tej
samej nazwie. Lubi tak samo jak ja spoglądać wieczorami w gwiazdy. Naszym wspólnym wielkim marzeniem jest polecieć w kosmos i przeżyć niezapomniane przygody.
O to pewnej ciepłej, rozgwieżdżonej nocy…. Marzenie się spełniło.
Spaliśmy już w naszym wspólnym łóżku kiedy obudził nas dziwny dźwięk, który wydawało z siebie łóżko oraz wstrząsy. Spojrzeliśmy na siebie i zobaczyliśmy że nasze łóżko zmienia się w rakietę kosmiczną. Tak!! W rakietę kosmiczną! Sam nie mogłem w to uwierzyć! Neptun z całych sił szczekał, a ja krzyczałem i prosiłem o pomoc rodziców, bo nie wiedziałem co się dzieje, ale kiedy rodzice zdążyli przybiec, łóżkowa rakieta wzbiła się w powietrze i unosiliśmy się coraz wyżej i wyżej w niebo.
Gdy opuściliśmy atmosferę Ziemi Neptun dostał kosmicznej mocy – zaczął
mówić. Byłem przeszczęśliwy -w końcu mogłem z nim porozmawiać o naszych marzeniach i wspólnych podróżach.
Nasze pidżamy (tak Neptun nosi pidżamkę) zamieniły się w białe, błyszczące skafandry kosmiczne. W naszej rakiecie było prawie tak samo jak w naszym domku, oprócz tego, że było tam dużo przycisków i światełek, które coś znaczyły, ale my nie wiedzieliśmy jeszcze co…
Po paru godzinach podróży w galaktyce, zaczęliśmy się zbliżać do dziwnej
planety. Kształtem przypominała dużą, soczystą, białą kość. Gdy Neptun
zobaczył tę planetę to zaczął skakać z radości, gdyż przypominała mu
wyglądem jego ulubione danie. Zapytał się … – Możemy wylądować??
Odpowiedziałem – Tak, ale tylko na chwilę.
Nie czekając Neptun włączył nawigację, która określiła tor lotu i posadziła naszą rakietę bezpiecznie na planecie „Kość” – tak ją nazwaliśmy.
Mieszkańcami owej planety były same, same psy. Z radością nas powitały i
zaprosiły do swojego zamku przypominającego wielką psią budę, w której
rządził król Łap. Psy poczęstowały mnie i Neptuna wątróbką, psią karmą i kośćmi. Oczywiście nic nie zjadłem, ale Neptun był najszczęśliwszym psem w galaktyce, kiedy ujrzał taką ucztę. Przyjęcie trwało i trwało…
Nagle zobaczyliśmy, że do planety Kość zbliża się wielki statek UFO, z którego zaczęły wylatywać tysiące złych zielonych ufoludków. Zdziwiliśmy się z Neptunem kiedy uświadomiliśmy sobie, że ufoludki przypominają koty. Zielone ufoludki – koty zaatakowały całą planetę.
Biedne psy-musieliśmy pomóc uratować ich dom! Zebraliśmy armię psów, na czele szedł król Łap i mój Neptun. Byłem z niego bardzo dumny, że jest taki odważny i silny. Koty ukradły królowi koronę. Miała ona wielką moc, ponieważ pozwalała psom żyć na tej planecie. Kiedy władca kotów włożył ją na głowę, okazało się, że wszystkie psy, nawet Neptun, zamieniły się w zielone koty!! Ale nie ja! Nie miałem ani chwili do stracenia. Zacząłem działać, aby uratować mojego przyjaciela i mieszkańców planety. Ode mnie zależało ich życie. Jak mam odzyskać Neptuna, który teraz jest przeciwko mnie z całą armią złych kotów? Zacząłem uciekać, gdy nagle ziemia się osunęła pod moimi nogami i wpadłem do tajemniczej nory. Gdy kurz opadł zauważyłem stos starych kości, a wśród nich leżała obroża, która zmieniała kolor. Podniosłem ją i nagle poczułem super moc! Od razu zauważyłem, że potrafię bardzo szybko biegać i skakać jak pies. Nie czekając pobiegłem jak najszybciej tylko mogłem w kierunku złych kotów. Skakałem unikając ataków ufoludków, ponieważ one próbowały mnie zatrzymać. Nie chciałem ich atakować i robić im krzywdy, gdyż jeden z nich był moim najlepszym przyjacielem. Widząc władcę kotów 2 uciekającego z koroną, skoczyłem na ścianę, zrobiłem dwa fikołki i wylądowałem na plecach władcy, który leżał już na ziemi, a korona poturlała się po podłodze. W tym momencie zły czar prysnął i mieszkańcy planety oraz ich król wrócili do swoich postaci…. a przede mną stał z merdającym ogonem Neptun, który był szczęśliwy widząc mnie. Koronę przekazaliśmy królowi Łap i wtedy także dowiedzieliśmy się, że obroża, która dała mi tą super moc należała do innego władcy planety, który dawno temu rządził, ale zaginęła.
Więc oddaliśmy ją królowi. Złe koty odleciały, a król za odwagę i uratowanie planety i ich mieszkańców wręczył nam medale w kształcie psiej łapy. Po wręczeniu medali pożegnaliśmy się z wszystkimi mieszkańcami planety i poszliśmy do naszej rakiety.
Włączyliśmy nawigację, która zaprowadziła nas do domu. Kiedy rakieta w końcu przyleciała do naszego domu okazało się, że to był jedynie piękny sen!!
Koniec.
Serdecznie Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!
